wtorek, 22 marca 2016

ROZDZIAŁ 1

**Francesca**

Zaczęłam dzień jak zawsze o 7:00 i wyszykowałam się do pracy.
Gdy wyszłam z domu nikogo nie było w parku. Cisza i spokój czyli to co lubię najbardziej.
Mój radosny spacer przerwał mi szmer. Byłam pewna że ktoś po prostu przechodzi, lecz myliłam się.
Ktoś złapał mnie za rękę. Tym razem się zdenerwowałam i moją drugą ręką złapałam tajemniczą osobę. Szybko obróciłam się i zobaczyłam postać w kapturze. Po budowie ciała wydaję mi się że był to mężczyzna.
- Tata?! 
- - Wydaję mi się że jestem trochę za młody na ojca 18 letniej dziewczyny. - chłopak odszedł.
Byłam zszokowana całą tą sytuacją. Kto to mógł być? 
Nie był to mój tata, poznałabym go po głosie. Byłam tak zszokowana oraz wystraszona że postanowiłam opuścić dzisiejszy dzień pracy i wrócić do domu.  

****

Gdy wróciłam do domu zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Ludmiły.
- Hejka Lu.
- No hejka. A ty nie powinnaś być w pracy?
- Powinnam tylko... Pamiętasz jak ci opowiadałam o tym że ktoś po pracy zawsze łapie mnie za rękę?
- Pamiętam. A coś się stało?
- Tak. Za rękę łapie mnie jakiś facet.
- Może twój ojciec?
- Nie. Poznałabym po głosie. Zaczynam się bać... - nie dokończyłam rozmowy z Lu bo ktoś zapukał do moich drzwi.

~~~~~~~~


Hejka kochani :) Miałam ochotę by napisać coś dzisiaj, więc jest. Nie wiem co myśleć o tym rozdziale bo mam plan na całą historię ale te początki dla mnie są najgorsze :D

PYTANIA:
1) Kto zapukał do drzwi?
I nie mam pomysły na więcej pytań :D 
  

3 komentarze :

  1. No oke.. Super rozpoczęcie pracy z bloggerem serio.
    Opowiadanie mega i już masz we mnie stałego odwiedzającego.
    Twoje opowiadanie jest intrygujące i tajemnicze. Zachęca do czytania..
    1. Ten facet? Podejrzewam, że to Diego

    Dobra no więc czekam na 2 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem w pozytywnym znaczeniu. Będę na pewno czytała.
    1. Ten chłopak w kapturze?

    Oczywiście czekam na kolejny
    ~Zuza~

    OdpowiedzUsuń
  3. No hejka ;)
    Teraz jestem stałym czytelnikiem ;)
    1. To był ten gościu w kapturze... czyli Diego :)

    Candy.

    OdpowiedzUsuń